
Graniacy wypatrzyli dość szybko miejsce, które uznali za dobrą kryjówkę. Była to piwniczka pod jakąś kamieniczką. Kiedy wszyscy już weszli do środka, żołnierze zamknęli i zabarykadowali drzwiczki. W środku było kilka gratów, parę wiader, dwa rowery (marki "KUSHAROBIKE") i stary piec. Kapitan ekspedycji powiesił w miejsce żarówki latarkę, co nieco rozjaśniło mroki tego miejsca, pachnącego stęchlizną.
- Dobrze więc - powiedział do Williama. - Macie rannych?