

Jaskinie były chyba niedaleko, bo Beeman potrafił tylko powiedzieć, że do Colto leci zawsze bardzo krótko. Potem zaczął zajadać miód. Od razu odzyskał kolory i werwę.
- Nic nie ma... tylko głód... same skalne ściany...
- Ale jakim cudem trafiłeś za mną aż tutaj, bo wygląda na to, że miód również mi kradłeś? - zapytał Honey.
- Czuuuję miód z baardzo daleka... gdy jestem głodny muszę leeecieć... się najeeeeść... - wymamrotał. Kończył jeść i o dziwo, jeszcze nie narzekał na głód.
- No, prawdziwy koneser... ale niestety, darmozjad - mruknął Honey i wzruszył ramionami. - Nie wiem co z nim zrobić, zajada tyle, że nie nadążalibyśmy z produkcją.