
Obecni przestali zwracać uwagę na Hansa i skupili się na słowach Wilczyńskiego. Nie mieli zbyt zadowolonych min. Jeden z mężczyzn, reprezentujących lobby budownicze zaklął głośno:
-Noż kurwa, nie ma szans. Materiałów budowlanych potrzebujemy tutaj. Dwa poziomy nie wchodzą nawet w grę.
Otto westchnął i pomasował dłonią czoło:
-Chemia też odpada. Mamy rannych i potrzebujemy leków. Ugh... obawiam się w dodatku, że możemy mieć problem z osobami, które zażywały Soldier Pills.
Ludzie spojrzeli z zaskoczeniem na doktora i zamilkli. Jedna z kobiet przerwała ciszę:
-Doktorze?
Ten jakby się speszył, ale odpowiedział szybko:
-Nie, nie, nic poważnego, póki mamy lekarstwa. Spokojnie.
Teraz głos przejął jeden z mieszkańców, czarnowłosy mężczyzna w bluzie z kapturem:
-Anarky powiedziała byśmy ograniczyli ilość broni. Może zamiast tego co zaproponowała wam Firma, nie wolelibyście przyjąć, no nie wiem, poziomu amunicji, poziomu broni palnej i dwóch poziomów części do pojazdów? Nie żeby były jakieś inne opcje.
Reszta zgodziła się z mężczyzną. Rzeczywiście, raczej nie było niczego innego czym mogliby zapłacić.